Mama mistrza w skokach szczerze o rodzinnej tragedii. "Cały czas ...

26 maj 2023

Daniel-Andre Tande ma na koncie indywidualne mistrzostwo świata w lotach oraz drużynowe złoto olimpijskie na dużej skoczni w Pjongczangu. Interia Sport miała okazję porozmawiać z matką popularnego skoczka. Trude Tande wróciła wspomnieniami do czasów dzieciństwa Daniela, otworzyła się również na temat tragedii, jaka spotkała jej rodzinę w 2017 roku.

Mama Daniela Andre Tande opowiedziała o rodzinnej tragedii/archiwum prywatne/Trude Tande, MAREK DYBAS/Reporter

26 maja w Polsce obchodzony jest Dzień Matki. Wielu kibiców dopinguje swoich ulubionych sportowców podczas zawodów na arenach międzynarodowych, jednak mało kto myśli o ludziach, którzy ich wychowali i zarazili ich miłością do sportu. Interia Sport miała okazję porozmawiać z Trude Tande, mamą Daniela Andre Tande - norweskiego skoczka, a także mistrza świata w lotach i mistrza olimpijskiego. 

Kobieta opowiedziała nam o tym, jakim dzieckiem był Daniel oraz poruszyła temat tragedii, która przytrafiła się jej rodzinie zaledwie kilka miesięcy przed dniem, w którym Daniel-Andre Tande zdobył swój pierwszy indywidualny medal w karierze. 

Wywiad z Piotrem Żyłą. Kiedy koniec kariery? WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Trude Tande otwiera się na temat rodzinnej tragedii

Amanda Gawron, Interia Sport: Jakim dzieckiem był Daniel? Wiem, że zaczął trenować skoki w bardzo młodym wieku. Czy spodziewała się pani wówczas, że syn zostanie kiedyś mistrzem olimpijskim i mistrzem świata w lotach? 

Trude Tande: - Kiedy Daniel był jeszcze małym chłopcem, nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zostanie olimpijczykiem. Był niezwykle aktywnym dzieckiem, chciał próbować wszystkiego. Grał na saksofonie, grał w piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę. Chciał być dobry we wszystkim. Ale kiedy wybrał skoki narciarskie i powiedział mi, że kiedyś pojedzie na igrzyska olimpijskie, uwierzyłam, że tak się stanie. 

Wróćmy do 2018 roku, kiedy Daniel zdobył swój pierwszy indywidualny złoty medal na mistrzostwach świata w lotach w Oberstdorfie. Co pomyślała pani, gdy zobaczyła syna ze złotym krążkiem? 

- Tego dnia cały czas płakałam. To był zdecydowanie emocjonalny moment dla naszej rodziny. Daniel zdobył medal zaledwie kilka miesięcy po tym, jak straciliśmy naszego najmłodszego syna Håkona. Kiedy Daniel został mistrzem świata, chciałam przy nim być, ponieważ widziałam, jak targały nim emocje. To był naprawdę ciężki dzień, ale byliśmy dumni z tego, co udało mu się osiągnąć. 

Czy w tamtym momencie nie uważała pani, że skoki narciarskie to nie tyle błogosławieństwo, a raczej klątwa dla pani rodziny? 

- Nie, my kochamy skoki narciarskie. Ale wiesz, straciliśmy wtedy Håkona. Kilka miesięcy później Daniel zdobył medal. To był naprawdę ciężki okres dla nas. Oczywiście, byliśmy szczęśliwi z osiągnięcia naszego syna. Siedzieliśmy w naszym domu i płakaliśmy, chcieliśmy być w Oberstdorfie razem z Danielem. 

Wiem, że Håkon również chciał zostać skoczkiem narciarskim, stąd moje pytanie. 

- Tak, zaczął trenować kiedy miał cztery lata. Ludzie mówili wtedy, że ma ogromny talent. Że może być w tym bardzo dobry, a nawet lepszy od Daniela. Ale cóż... 

Rekord Daniela, jeśli chodzi o długość skoku, padł w 2018 roku w Planicy. Trzy lata później pani syn zaliczył tam okropny upadek, który wstrząsnął sercami kibiców i dziennikarzy. Wielu z nich uważało, że po takim incydencie Daniel zakończy karierę. On jednak wrócił jeszcze silniejszy. Czy dzień upadku wpłynął na pani rodzinę? 

- Kiedy dotarłam do szpitala do Ljubljany, Daniel wybudził się ze śpiączki. Dużo wtedy rozmawialiśmy. Powiedziałam mu: "Jeśli chcesz zakończyć swoją przygodę ze skokami, zrób to. Jeśli jednak chcesz kontynuować karierę, to twoje życie i ty musisz podjąć decyzję". To nie było moje zadanie by zdecydować, czy mój syn będzie chciał dalej skakać. 

Czy czuje pani stres i nerwy, oglądając teraz konkursy, w którym Daniel bierze udział? 

- Oczywiście, moje serce zawsze wali wtedy jak szalone. (śmiech)

Daniel Andre Tande z mamą /Trude Tande/archiwum prywatne

Daniel Andre Tande w medalem mistrzostw świata w lotach/AFP

Daniel Andre Tande/Marek Dybas/Reporter

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem
Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia