Orlen przez "cud na stacjach" naruszył zapasy dla wojska ...
Adam Sikorski, prezes Unimotu, skrytykował Orlen za działania podjęte w trzecim kwartale 2023 r. na rynku paliwowym. Szef firmy pośredniczącej w handlu benzyną i ropą na antenie Biznes24 stwierdził, że Orlen wciąż płaci cenę za "cud paliwowy", który wydarzył się na jej stacjach tuż przed wyborami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także:
Hyundai SANTA FE i IONIQ 5 N – premiera statyczna
- Kalendarz wyborczy rządzi dzisiaj cenami paliw, ale również też energii. Dopłaty, różne rzeczy. Musimy po prostu z tym funkcjonować - dodał gość Biznes24.
Eksperci: Po "wyborczym cudzie Orlenu" system nie może dojść do siebie
Wypowiedź szefa Unimotu została skomentowana przez ekspercki serwis E-OGM.com W kontekście wywiadu Adama Sikorskiego przypomniał on swój niedawny komentarz, w którym poruszał problem zapasów.
"Nad Obajtkiem i Sasinem (ale także całym zarządem i radą nadzorczą Orlenu), rządem PiS, UOKiK zbierają się coraz czarniejsze chmury" - pisali autorzy serwisu w mediach społecznościowych 31 stycznia.
"Według najnowszych danych ARE po 'wyborczym cudzie cenowym Orlenu' w dalszym ciągu w Polsce (dane na koniec listopada 2023 r.) system nie może dojść do siebie w zakresie poziomu zapasów ON" - piszą analitycy.
"Wytyczne napisane cyrylicą"
Autorzy wpisu stwierdzają też, że warto sprawdzić, "czy działania Obajtka i PiS nie wpłynęły na bezpieczeństwo systemu energetycznego".
- Według nas tak i to znacząco, a cały "projekt Lotos" wymyślono i przeprowadzono według wytycznych napisanych cyrylicą - dodają autorzy wpisu.
Unimot to konkurent Orlenu - niezależny importer płynnych i gazowych paliw, który prowadzi zarówno sprzedaż hurtową dla klientów biznesowych, jak i detaliczną. W tym paliwa lotniczego. Firma rozwija również sieć stacji benzynowych pod marką AVIA - jako partner szwajcarskiej spółki Avia International.
Ekspert: Te rezerwy są również dla wojska
Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ i ekspert rynku paliw, w rozmowie z money.pl przyznaje, że o zarzutach dotyczących naruszenia zapasów obowiązkowych mówiło się już jesienią.
- Nie można naruszać zapasów obowiązkowych w sytuacji, gdy znajdujemy się obok kraju, w którym toczy się regularna wojna. Gdyby okazało się, że zostaliśmy zaatakowani, ten brak paliwa mógłby być realnym zagrożeniem - ocenił.
Ekspert podkreślił też, że posiadanie "żelaznej rezerwy" jest standardową procedurą. - Każdy kraj gromadzi zapasy obowiązkowe - na wypadek, gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego, gdyby doszło do blokady morskiej, blokady pociągów. Pamiętajmy, że nasze rafinerie są w stanie wyprodukować zaledwie 2/3 potrzebnego nam diesla, resztę importujemy.
"Cud na Orlenie" tuż przed wyborami
Pod koniec sierpnia na polskim rynku zaczęło dziać się coś niespotykanego. Na "anomalię" w cenach paliw w Polsce zwrócili uwagę analitycy banku Goldman Sachs, o czym w money.pl pisaliśmy jako pierwsi. Stwierdzili oni, że gdy w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech ceny paliw latem rosły wraz ze zwyżką notowań ropy naftowej, to w Polsce tak się nie działo. Przywołało to skojarzenia z tzw. cudem na Orlenie, czyli sytuacją z przełomu roku. Mimo przywrócenia 23-proc. stawki VAT na paliwa, ceny paliw na Orlenie niemal się wtedy nie zmieniły.
Orlen zapewniał, że "detaliczne ceny paliw są przede wszystkim pochodną cen hurtowych na danym rynku, które z kolei kształtowane są przez szereg czynników o charakterze makroekonomicznym oraz lokalnym, m.in.: źródła pozyskania paliw, koszty surowców, obciążenia fiskalne oraz koszty produkcji i usług, w tym koszt energii, logistyki i koszty pracy".
Redakcja money.pl zwróciła się do spółki Orlen z prośbą o komentarz.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Daniel Obajtek po raz kilejny przepisal swoj majątek. Tym razem z syna na fundację rodzinną, którą założył. Celem fundacji rodzinnej ma być "ochrona majątku rodziny fundatora oraz zarządzanie nim zgodnie z jego wolą". Rozwiązanie wprowadził rząd PiS w maju 2023 r. — Jeżeli fundator nie ma żadnych problemów, nie ma żadnych wierzycieli i wniesie swój cały majątek do fundacji, to w tym momencie ten majątek jest oddzielony od osoby fundatora, czyli nie ma jego bezpośredniej odpowiedzialności. Uczciwy człowiek nie robi takich rzeczy, bo nie ma się czego obawiać. W przypadku "pisowskiego geniusza biznesu", chyba jednak jest coś na rzeczy, bo facet robi nerwowe ruchy. I tylko elektorat PiS nie widzi, że po raz kolejny został zrobiony w trąbę przez własną partię.
ZA TAKIE RZECZY TYLKO KARA ŚMIERCI, A JAK NIE MA TO DOŻYWOĆIE. PROSTE. TO CZYWISTA ZDRADA
JEŻELI TO PRAWDA TO PO 25 LAT MINIMUM DLA WINNYCH!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO JEST ZDRADA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
O co chodzi j...
37 min. temu
Spółdzielnia inwalidów na rentach to polscy rasiści.