Wybuch gazu w Katowicach. Nowy, szokujący wątek w sprawie ...

30 sty 2023
Wybuch gazu katowice

W wybuchu gazu w Katowicach zginęły dwie kobiety. Siedem osób uratowano. Trzy dni po eksplozji do redakcji "Interwencji" wpłynął list, w którym wyjaśniono okoliczności tragedii.

"Interwencja" Polsat: list od ofiar wybuchu w Katowicach 

List został wysłany z Katowic w środę, czyli dwa dni przed wybuchem w kamienicy. Do redakcji przyszedł w poniedziałek. "Jeśli ktoś się zastanawia, jak doszło do tej tragedii w Katowicach-Szopienicach, to oto kilka słów wyjaśnienia" - brzmi początek pisma.

Z listu wynika, że ofiary, będąc w ciężkiej sytuacji, zwróciły się o pomoc do księdza, u którego zamieszkały i dla którego pracowały. Pracownice miały się czuć niedoceniane przez duchownego, zarzuciły mu także, że je okrada.

Osoby te próbowały zmienić miejsce zamieszkania. O niepowodzenia w tym zakresie w liście obwiniły księdza. Ofiary wybuchu próbowały szukać pomocy również u prezydenta miasta. Zgodnie z treścią pisma duchowny uniemożliwił im takie spotkanie.

Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jedno z nas jest ciężko chore (nowotwór płuc z przerzutami), ale znieczulica działa i nic go nie obchodzi, zresztą czemu miałoby to go obchodzić, skoro nie ma sumienia i każe nam opuścić mieszkanie, nie interesuje go, czy trafimy pod most. List od ofiar wybuchu w Katowicach

Ofiary przekazały, że w związku z sytuacją, która je spotkała, jedynym możliwym rozwiązaniem wydaje się im rozszerzone samobójstwo. "Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu, czy śmierci" - cytuje treść listu Polsat News.

Wybuch w kamienicy w Katowicach

Sekcja zwłok kobiet planowana jest na wtorek. - Dwie kobiety, które poniosły śmierć, to matka i córka. Starsza z nich urodziła się w 1954 roku, a młodsza w 1982. To są wyłącznie nasze ustalenia, ciała zostały zabezpieczone do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Dopiero później zostaną przeprowadzone ich oględziny i czynności identyfikacyjne - zaznaczył w piątek w rozmowie z PAP podkomisarz Łukasz Kloc z Komedy Miejskiej Policji w Katowicach.

Policjant powiedział, że obie zmarłe w wyniku wybuchu kobiety to Polki, które na stałe mieszkały w budynku parafialnym. Na ciało pierwszej z kobiet ratownicy natrafili w gruzowisku około 12.30, ciało drugiej odnaleźli ponad dwie godziny później.

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na [email protected].

RadioZET.pl/"Interwencja" Polsat/PAP

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia