Rewolucja w Lidze Mistrzów. "To nie spodoba się fanom ...

10 kwi 2024
UEFA

Nowy format Ligi Mistrzów jest skokiem na gigantyczną kasę. Może się jednak okazać, że drastyczne zwiększenie liczby meczów nie przyniesie UEFA zamierzonych korzyści. Nie we wszystkich najbogatszych piłkarskich krajach europejskim działaczom udało się wywalczyć wyższe umowy, ale w prawie każdym wzrost wartości był niższy od pożądanego. A ostateczną stawką jest piłkarska wojna domowa.

Tegoroczna Liga Mistrzów wkracza w decydującą fazę. W grze zostali sami rywale wagi ciężkiej, którzy toczą rywalizację o miejsce w półfinałach. To już ostatnia edycja w tradycyjnej, obowiązującej od lat formule, w której w fazie grupowej grały 32 zespoły podzielone na osiem grup. A potem były już tradycyjnie mecze 1/8 finału, ćwierćfinały, półfinały i finał.

Totalna rewolucja w Lidze Mistrzów

Od nowego sezonu wszystko będzie wyglądać inaczej. Drużyny zagrają tzw. fazę ligową. W niej 36 zespołów (o cztery więcej niż do tej pory w fazie grupowej) zagra 8 meczów z ośmioma losowo dobranymi rywalami. Po dwa mecze (domowy i wyjazdowy) drużyny zagrają z zespołami z czterech "koszyków", ustawionych według siły zespołów. Po tych meczach zespoły z miejsc 9-24 rozegrają baraże o awans do 1/8 finału. Zwycięzcy zagrają tam z zespołami z miejsc 1-8. A potem już tradycyjnie: ćwierćfinały, półfinały i finał.  

Podobne zasady będą obowiązywały w Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy. Z tym że w tej ostatniej w fazie ligowej będzie sześć meczów zamiast ośmiu. 

Po co UEFA to robi?

Po co UEFA to robi? Oficjalnie, żeby Liga Mistrzów i reszta jej rozgrywek była bardziej atrakcyjna. Widać, że obecna formuła się wyczerpała. Choć UEFA nie podaje oficjalnych danych o telewizyjnych oglądalnościach, to tajemnicą poliszynela jest fakt, że widzów przed ekranami jest coraz mniej. Zwłaszcza tych młodych. Już w 2019 r. ówczesny szef Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge ujawnił, że widownia w Niemczech spadła o 84 procent. Według przecieków globalna oglądalność była niższa o 35 procent sezon do sezonu. Generalnie w UEFA odkryli, że zemściło się preferowanie w przetargach nadawców telewizji kodowanych, którzy oferowali znacznie wyższą cenę za ekskluzywne pakiety meczów. Potem gdy UEFA zmieniła politykę, niewiele to pomogło. Najlepszym przykładem nasza TVP. Mecze Ligi Mistrzów straciły w Polsce ponad 40 procent widowni w otwartej TV – z 1,99 mln na mecz do 1,16 mln. To był jeden z głównych powodów nieodnowienia sublicencji TVP na Ligę Mistrzów. 

UEFA robi skok na gigantyczną kasę

Teraz w europejskiej rywalizacji ma być ciekawiej. Po pierwsze dlatego, że w fazie ligowej każdy mecz będzie się liczył. Miejsce w tabeli będzie determinować dalszą ścieżkę w fazie pucharowej, więc nawet po wywalczeniu awansu nie będzie mowy o wystawianiu rezerw, jak to bywało do tej pory.  

Ale głównym powodem, dlaczego UEFA wprowadza rewolucję w pucharach, to skok na gigantyczną kasę. Nie chodzi bowiem o to, że będzie ciekawiej, ale że meczów będzie więcej. W Lidze Mistrzów zamiast 125 spotkań będzie 189 spotkań o jedną trzecią więcej. Doliczając dwa pozostałe puchary, meczów będzie 523. I takiej podwyżki UEFA oczekuje od nadawców - 33 procent. Liczy na co najmniej 4,6-4,8 miliardów euro rocznie – jak ujawnił w ubiegłym roku dyrektor ds. rozgrywek UEFA, Giorgio Marchetti. 

Amerykanie oszaleli. Dają za Ligę Mistrzów półtora miliarda

Największy skok wartości udało się UEFA uzyskać w USA. Tam cena praw telewizyjnych poszybowała ze 100 mln dolarów za sezon do 250 mln (230 mln euro). Z tym że trzeba pamiętać, że to umowa sześcioletnia (1,5 miliarda dolarów za ten okres), podczas gdy zazwyczaj UEFA zawiera umowy trzyletnie.  

Taki gigantyczny wzrost wynik nie tylko z faktu, że grupa Paramount Global, właściciel licznych stacji telewizyjnych, serwisów streamingowych i studiów filmowych chce zdyskontować wzrost popularności piłki nożnej przy okazji mundialu 2026, ale także z szalonej konkurencji na rynku praw sportowych w USA. Gigantyczne wzrosty w nowych umowach odnotowała też np. liga NFL (z 5 miliardów dolarów rocznie do 12 miliardów) i to bez drastycznego zwiększania liczby meczów, czy play-off akademickiej ligi futbolowej (z 470 mln do 1,3 miliarda). 

Solidne wzrosty we Francji, Wielkiej Brytanii i Włoszech

W Europie UEFA nie może liczyć na takie cuda. We Francji i Wielkiej Brytanii UEFA odnotowała wzrosty 20-procentowe, czyli de facto jeden mecz nowych ciekawszych rozgrywek będzie wart tam mniej niż jeden tych mniej atrakcyjnych, starych.  

Według nowej umowy BT, Amazon i BBC zapłacą 559 mln euro zamiast dotychczasowych 466 mln. – UEFA była w stanie zwiększyć wartość praw, otwierając przetargi i pakiety dla większej liczby graczy – skomentował wyniki brytyjskiego przetargu niezależny analityk, Paolo Pescatore w dzienniku "The Guardian". – To nie spodoba się fanom, jeśli będą zmuszeni wydać więcej w tych bezprecedensowych czasach, w których koszty utrzymania są wyższe. 

We Francji europejskie rozgrywki pokaże Canal+ i otwarta telewizja M6 (tylko finał) za 480 mln euro rocznie wobec 405 mln euro, na które opiewała poprzednia umowa. 

Ponad 300 mln rocznie UEFA zbierze z Włoch. To znaczny wzrost w porównaniu do kończących się umów, wartych około 250 mln. Ale tu warto przypomnieć, że 300 mln rocznie prawa do europejskich pucharów warte były w Italii już w latach 2018-2021. Potem nastąpił spadek związany z kryzysem płatnej telewizji w tym kraju.  

Hiszpanie za więcej meczów zapłacą mniej

25-procentowy wzrost UEFA zanotowała też w Indiach, ale tamtejsza umowa to "orzeszki" przy miliardowych oczekiwaniach. Nowa umowa opiewa bowiem na 40 mln dolarów za trzy sezony, czyli przeliczając na euro ok. 12 mln rocznie.  

W Niemczech gigantyczny wzrost wartości praw telewizyjnych Liga Mistrzów doświadczyła trzy lata temu. Amazon i DAZN zapłaciły razem 320 mln euro. 70 procent więcej niż Sky Deutschland przy wcześniejszej umowie. Tym razem nowa kontrakt prawdopodobnie praktycznie nie wzrósł, jeśli wierzyć medialnym przekazom. 

Na rynkach, gdzie konkurencja o widza jest mniejsza niż we Francji i Wielkiej Brytanii, umowy na europejskie puchary odnotowały spadek wartości. Tak było w Hiszpanii, gdzie mediowy gigant Movistar odnowił swoją licencję za 320 mln euro rocznie wobec 360 mln, jakie płacił przez sześć ostatnich lat.

Nawet siedem zespołów z jednej ligi w Lidze Mistrzów?

Trudno się spodziewać wielkich wzrostów UEFA na mniejszych rynkach. Spektakularna klapa platformy Viaplay, która potężnie przepłaciła za prawa piłkarskie na Skandynawię, kraje nadbałtyckie oraz Polskę, skutecznie odstraszyły inne podmioty od szastania pieniędzmi.  

A nowa Liga Mistrzów i gigantyczny skok jej dochodów jest dla UEFA bardzo ważna. Pod płaszczykiem zwiększenia atrakcyjności rozgrywek otwiera szerzej wrota dla kolejnych drużyn z najbogatszych lig Europy. Według nowych reguł w Lidze Mistrzów teoretycznie możliwe jest, że zagra w niej sześć czy siedem drużyn z jednego kraju. Chodzi o to, by odciągnąć europejskich gigantów od pomysłów utworzenia konkurencyjnych dla UEFA rozgrywek – Superligi. Jeśli kasa nie będzie się zgadzać, a kibice "nie kupią" nowego formatu Ligi Mistrzów, już nic nie uratuje nas przed rozłamem w europejskiej piłce. 

Czytaj dalej
Podobne wiadomości