Mariusz Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Dariusza Jońskiego ...
Mariusz Kamiński
Joński i Kamiński różnili się też co do statusu byłego ministra. Kamiński mówił, że jest posłem, poseł koalicji rządzącej przekonywał, że nie.
- Składałem zeznania pod przysięgą, więc musiałem powiedzieć prawdę. Jestem posłem, takie jest stanowisko nie tylko moje, subiektywne, ale Sądu Najwyższego. 11 kwietnia dostałem kolejne postanowienie Sądu Najwyższego potwierdzające to, że jestem posłem - oświadczył w środę w rozmowie z RMF FM Mariusz Kamiński.
Czytaj więcej
Pytany, czy we wtorek dał się sprowokować Jońskiemu, były szef MSWiA zaprzeczył. - Musiałem zaprotestować - powiedział. - To, co się dzieje na komisjach... To był kolejny dzień, kiedy jestem wzywany na komisje śledcze, dzień po dniu, musiałem zaprotestować przeciwko temu, co na tych komisjach się dzieje - dodał.
- To nie są komisje śledcze. Pamiętamy pewien wzorzec, wyznaczony jeszcze przez Jana Rokitę w czasach rywinowskich. Coraz gorzej było, ale to, co teraz się dzieje jest karykaturą komisji śledczej. To są seanse nienawiści urządzane przeciwko osobom niewygodnym dla obecnej władzy. Nie można w ten sposób łamać podstawowych standardów - mówił Mariusz Kamiński.