Kapitan Wisły zapomniał o bonusie za Puchar Polski. "Tym bardziej ...

15 dni temu
Puchar Polski

21 lat na ponowne wygranie Pucharu Polski czekała Wisła Kraków, ale raczej nikt nie spodziewał się, że wydarzy się to w tak dramatycznych okolicznościach. Po ośmiu minutach doliczonego czasu gry Pogoń prowadziła jeszcze 1:0, ale "Biała Gwiazda" zdobyła bramkę w ostatniej akcji meczu, a potem zwycięskiego gola w dogrywce. - Dalej to do mnie chyba nie doszło - powiedział Alan Uryga, kapitan Wisły, który asystował przy wyrównującym trafieniu.

Dziewiąty raz finał Pucharu Polski odbył się na Stadionie Narodowym i już po raz czwarty doszło do dogrywki. W 75. minucie Pogoń na prowadzenie wyprowadził Koulouris. Wszystko wskazywało na to, że da to pierwsze trofeum w 76-letniej historii klubu, ale już po doliczonym czasie gry wyrównanie dał Eneko Satrustegui. W dogrywce decydującą bramkę zdobył Rodado.

Zobacz wideo Co z tą policją podczas finału Pucharu Polski? "Dziwnie nerwowa atmosfera"

Kapitan Wisły zapomniał o "bonusie" za triumf w PP. Wskazał jasny cel

Istotną rolę w trafieniu na 1:1 w 99. minucie odegrał Alan Uryga, który zgrywał głową po dalekim zagraniu od bramkarza Wisły. - Przypomniała mi się od razu pierwsza kolejka wiosenna w Rzeszowie, gdy strzeliliśmy identyczną bramkę. Pokazaliśmy już nieraz, że walczymy do końca i te bramki w końcówce to nie przypadek czy szczęście. Tylko to, że się nie poddajemy - powiedział przez kamerami Polsatu Sport w pomeczowym wywiadzie Alan Uryga, kapitan "Białej Gwiazdy", który jako pierwszy wzniósł Puchar Polski.

- Nie wiem, czy się cieszyć, czy żałować, że trochę zdrowia straciliśmy przez ten nerwy, bo kolejny raz do samego końca wielkie emocje. To zawsze kosztuje dużo zdrowia psychicznego, ale to niesamowite przeżycie. Ostatnia akcja meczu wyrównanie, potem dogrywka. Dalej to do mnie chyba nie doszło - zdradziła swoje emocje środkowy obrońca, który rozegrał bardzo dobry mecz. Podobnie jak cała Wisła, która - zwłaszcza w pierwszej połowie - zdominowała wyżej notowany zespół z Ekstraklasy.

- Myślę, że wiele osób było zdziwionych, że to my kontrolowaliśmy ten mecz. Mieliśmy więcej sytuacji, dominowaliśmy, ale takie było nastawienie już na odprawach przedmeczowych. Wiedzieliśmy, że można Pogoń zdominować; że nie lubi bronić. I to się udało. Potem po bramce zrobiło się chaotyczne, ale i tak jestem dumny, że to się udało - przyznał kapitan Wisły. O tym dniu w Krakowie nie zapomni nikt, zwłaszcza że "Biała Gwiazda" dzięki temu zwycięstwu będzie reprezentować Polskę w eliminacjach do Ligi Europy. Być może z poziomu I ligi, bo Wisła wciąż walczy o awans do ekstraklasy.

- No tak, zapomniałem o tym, że to są jeszcze europejskie puchary w bonusie. Więc to tym bardziej niesamowity wyczyn, ale niedługo wracamy do rzeczywistości i walczymy o powrót do Ekstraklasy, bo tylko to nas interesuje i bez tego ciężko się będzie dłużej cieszyć - podsumował Uryga. W tym momencie Wisła zajmuje piąte miejsce w rozgrywkach 1. Ligi. Do końca sezonu pozostało cztery kolejki. Zespoły z miejsc 3-6 powalczą w barażach o Ekstraklasę.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości