Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie

11 dni temu

27-letni wrocławianin stara się za wszelką cenę pokazać, że potrafi grać na kortach ziemnych. Wygrał w portugalskim Estoril, w Monte Carlo został wyeliminowany przez Caspera Ruuda, obecnie jednego z dwóch najlepszych tenisistów na mączce, a w Madrycie zaczął turniej od razu z wysokiego poziomu.

Polak pokazał jakby był głodny gry, albo pamiętał, że z dotychczasowym rywalem miał zawsze pod górkę. Jack Draper (43. ATP), leworęczny, bardzo sprytny Brytyjczyk za każdym razem kiedy stawał naprzeciw Hurkacza, dawał mu się mocno we znaki. Pokonał go w US Open w ubiegłym roku, a w trzech pozostałych spotkaniach, w tym w niedawnym turnieju w Monte Carlo, wygrywał seta.

W pierwszym secie Hubert Hurkacz nie pozostawił wątpliwości

Tym razem od razu przyjął zimny prysznic. Hurkacz wyszedł na kort w Madrycie wyjątkowo pewny siebie i swoich umiejętności. Oczywiście serwis wrocławianina jak zwykle był jego wielkim atutem, w pierwszym secie stracił po własnym podaniu zaledwie sześć punktów, zaserwował trzy asy, ale zastosował wiele innych wariantów (skróty, woleje, półwoleje). Dzięki tej różnorodności gry zgasił Drapera. Zdusił wszelkie nadzieje Brytyjczyka na korzystny wynik, przynajmniej w tej fazie spotkania.

Czytaj więcej

Magda Linette

Pierwszego gema dziewiąty na świecie Hurkacz stracił dopiero przy stanie 5:0, ale i wtedy, w szóstym gemie, miał piłkę meczową, której nie wykorzystał. W secie popełnił zaledwie jeden niewymuszony błąd, miał 16 uderzeń kończących (tylko trzy rywal). Grał jak w transie, bez zbytniej przesady, trochę w stylu Igi Świątek.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości