Hurkacz w III rundzie w Miami. Kosmiczne statystyki, ale o ...

24 mar 2024
Hurkacz

Obecny sezon nie jest najlepszy w wykonaniu Huberta Hurkacza (9. ATP). Choć początek miał całkiem niezły, bo dotarł do ćwierćfinału Australian Open i półfinału w Marsylii, to później odpadł już w 1/8 finału w Rotterdamie oraz w ćwierćfinale w Dubaju. Całkowicie zawiódł w Indian Wells, gdzie pożegnał się z turniejem już w II rundzie. Szansę na przełamanie miał w ATP 1000 w Miami. I ostatecznie ją wykorzystał, choć musiał stoczyć zacięty, trzysetowy bój.

Zobacz wideo Hubert Hurkacz zbliża się do perfekcji. "Czołowa trójka na świecie"

Hubert Hurkacz awansował do III rundy w Miami. Kapitalny początek i zaskakująca niemoc w tie-breaku

Polak rozpoczął rywalizację na Florydzie od starcia z Aleksandrem Szewczenko (58. ATP). Mecz był dość mocno opóźniony ze względu na obfite opady deszczu. Początek spotkania był wyrównany. Każdy z tenisistów wygrywał pewnie przy własnym serwisie. 27-latek zaserwował aż siedem asów, z kolei rywal jednego.

Dość powiedzieć, że do dziewiątego gema żaden z nich nie miał nawet okazji do przełamania. Dopiero wtedy przed szansą stanął Hurkacz. Wykorzystał drugiego break pointa, a chwilę później wygrał przy własnym podaniu i pewnie zakończył tego seta 6:4.

Druga partia była bardziej zacięta. Jeszcze lepiej w polu serwisowym spisywał się nasz rodak. Posłał aż 15 asów przy zaledwie dwóch rywala. Nie dał więc szans przeciwnikowi na przełamanie. Podobnie zresztą jak i Szewczenko. Tak więc przez całego seta żaden z tenisistów nie miał ani jednego break pointa. Klasycznie doszło więc do tie-breaka. 

Ten rozpoczął się koszmarnie dla Hurkacza. Rywal szybko doprowadził do dwóch miniprzełamań i po chwili prowadził już 5:1. Finalnie ta partia zakończyła się zwycięstwem Kazacha 7:6 (2).

Hurkacz utrzymał nerwy na wodzy. Kapitalne statystyki

O losach meczu zadecydował więc trzeci set. W nim znów lepiej spisywał się Polak. Już w drugim gemie miał break pointa, ale go nie wykorzystał. Dopiero w gemie numer sześć dopiął swego. Później wygrał własne podanie, dzięki czemu prowadził już 5:2. I tej przewagi nie dał już sobie wydrzeć z rąk. Ostatecznie triumfował 6:3 i w całym meczu 2:1. 

Warto podkreślić, że w całym spotkaniu Hurkacz zaserwował aż 28 asów przy zaledwie pięciu rywala. Nie dał Szewczence też ani jednej okazji do przełamania. Dzięki temu wygrał z nim już po raz drugi w tym sezonie i trzeci w karierze. Wcześniej panowie mieli okazję rywalizować m.in. podczas tegorocznego turnieju w Marsylii i tam Polak już w dwóch setach rozprawił się z przeciwnikiem - 6:1, 6:4. 

Hubert Hurkacz - Aleksander Szewczenko 6:4, 6:7 (2), 6:3.

Na kolejnym etapie rywalizacji rywalem Hurkacza będzie Sebastian Korda (29. ATP). I w tym przypadku to nasz rodak będzie faworytem, o czym świadczy nie tylko pozycja w rankingu, ale i bilans bezpośrednich spotkań. Jak dotąd mierzyli się czterokrotnie i trzy razy górą był Polak. Mecz odbędzie się w poniedziałek, ale godzina nie jest jeszcze znana.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości