Niesamowity mecz Hurkacza w Monte Carlo. Niewiarygodne ...

9 kwi 2023
Monte Carlo

Hubert Hurkacz (ATP 12) awansował do II rundy turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Polak przegrywał z Serbem Laslo Djere (ATP 58) już 6:7, 3:5, by doprowadzić do trzeciego seta i nie wykorzystać w nim czterech piłek meczowych. Doszło do tie-breaka, w którym minimalnie lepszy był Hurkacz. Wygrał cały mecz 6:7 (5), 7:6 (5), 7:6 (5) po trzech godzinach i 17 minutach gry.

Po zupełnie nieudanym występie w Estoril Hubert Hurkacz wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na nawierzchni ziemnej. W niedzielę Polak rozpoczął udział w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo, gdzie w pierwszej rundzie mierzył się z 58. w światowym rankingu Serbem Laslo Djere. I choć był faworytem tej konfrontacji, to trzeba było pamiętać, że mączka to najmniej lubiana nawierzchnia dla polskiego tenisisty.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Wielkie nerwy i zwycięstwo Hurkacza w Monte Carlo. A przegrywał już 6:7, 3:5...

I to, że Hurkacz na nawierzchni ziemnej ma kłopoty, potwierdziło się już na samym początku niedzielnego spotkania. Choć Djere nie jest tenisistą ze światowej czołówki, to pewnie wygrywał swoje gemy serwisowe, a do tego już przy pierwszej okazji przełamał Hurkacza i wyszedł na prowadzenie 3:0. 

Polak, który miał wielkie problemy z trafieniem serwisu i forhendu na starcie rywalizacji, z czasem był coraz skuteczniejszy. Mylić się częściej zaczął z kolei Djere, dzięki czemu w siódmym gemie Hurkaczowi udało się wygrać gema przy serwisie rywala do 15 i odrobić stratę przełamania. 

Choć w jedenastym gemie Hurkacz miał nawet dwa break pointy przy prowadzeniu 15:40, ostatecznie o pierwszym secie zadecydował tie-break. W nim Hurkacz prowadził już 4:1 i miał dwa serwisy, ale tę przewagę koncertowo zmarnował. Cztery punkty z rzędu zdobył Djere, a następnie przy remisie 5:5 Hurkacz przestrzelił dwa kolejne forhendy i przegrał pierwszego seta 6:7.

Ten mecz nie stał na wysokim poziomie, a względem ładnych akcji dominowały błędy z obu stron. Drugi set rozpoczął się dokładnie odwrotnie niż pierwszy. To Hurkacz wygrał do zera dwa własne gemy serwisowe, a do tego szybko przełamał swojego przeciwnika, by prowadzić 3:0.

I choć Polak wydawał się kontrolować wydarzenia, to szybko tę kontrolę stracił. Po zaciętej grze na przewagi niedługo później to on dał się przełamać na 3:2, co po chwili pozwoliło też Djere doprowadzić do remisu po 3.

Serb się jednak nie zatrzymywał i szedł za ciosem. Szybko przełamał Hurkacza do 15, wygrał czwartego gema z rzędu i wszedł na dobrą drodze do zwycięstwa w dwóch setach w całym spotkaniu. Po chwili zwyciężył też w piątym, nie bez problemu wygrywając własne podanie na 5:3, choć Hurkacz miał w tym gemie aż trzy break pointy.

Polak był pod ścianą, ale w świetnym stylu zdołał spod niej uciec. Najpierw przerwał serię rywala i wygrał pewnie swój serwis, a następnie mimo gry na przewagi przy podaniu Djere nie pozwolił mu na choćby jedną piłkę meczową i doprowadził do remisu 5:5. Ostatecznie doszło do drugiego w tym meczu tie-breaka, w którym przez cały czas inicjatywę miał bardzo agresywnie grający w tym momencie spotkania Hurkacz. To przyniosło mu skutek, bo choć wreszcie nie brakowało efektownych wymian, to Polak tym razem zwyciężył 7:5, a w całym secie 7:6. 

W trzecim secie tym razem nie było przełamań na początku. Choć już w trzecim gemie, przy serwisie Djere, Hurkacz miał break pointa, sześć równowag i po dziewięciu minutach gry musiał ostatecznie uznać wyższość rywala. Do stanu 3:3 obaj tenisiści wygrywali własne podanie.

W końcu jednak nadszedł gem siódmy, w którym serwujący Djere sam sobie sprawił problemy. Po jego podwójnym błędzie Hurkacz miał prowadzenie 15:40 i dwie szanse na przełamanie. Serb jeszcze obronił się dwoma bardzo dobrymi serwisami, ale po chwili Polak odważnym atakiem wywalczył trzeciego break pointa. Ten zakończył się już uderzeniem w siatkę Djere i pierwszym przełamaniem w trzeciej partii, na szczęście na korzyść Huberta, który objął prowadzenie 4:3.

Po chwili Hurkacz potwierdził przełamanie wygranym do zera gemem serwisowym na 5:3 i choć jego rywal po grze na przewagi odpowiedział wygranym podaniem, to Polak serwował po zwycięstwo w całym spotkaniu. Hurkacz miał aż cztery piłki meczowe, w tym trzy w dziesiątym gemie trzeciego seta, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Za to gdy tylko Djere wywalczył sobie break pointa, rzucił wszystko na jedną kartę i skuteczną ofensywą doprowadził do remisu po 5. Przy stanie 5:6 Hurkacz sam musiał bronić piłki meczowej, ale wówczas zagrał trzy asy serwisowe z rzędu i bardzo efektownie doprowadził do tie-breaka.

Tie-break był niezwykle wyrównany. Przy remisie 5:5 było jasne, że o awansie do II rundy zadecydują pojedyncze punkty. W decydującym momencie jednak Djere popełnił dwa minimalne błędy i tu Hurkacz wygrał decydującą rozgrywkę 7:5.

Hubert Hurkacz po 3 godzinach i 17 minutach gry pokonał Serba Laslo Djere 7:6 (5), 6:7 (5), 7:6 (5) i awansował do II rundy turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo, gdzie zmierzy się z lepszym z pary Sebastian Baez (ATP 32, Argentyna) - Jack Draper (ATP 61, Wielka Brytania).

Czytaj dalej
Podobne wiadomości