"Miał łzy w oczach, gdy przepraszał". Matka Patricka Swayze ...

Był aktorem, piosenkarzem, tancerzem i modelem, obiektem westchnień milionów kobiet. "Jego życie było, jak sam mówił, pasmem wzlotów i upadków – przeżył katastrofę samolotu, który pilotował, hodował konie arabskie, praktykował buddyzm i transcendentalną medytację, uzależnił się od alkoholu, przeszedł trening EST i omal nie został scejntologiem" – pisał w swoim artykule dla Onetu Paweł Piotrowicz.

Nie jest dziś tajemnicą, że Patrick Swayze miał trudne dzieciństwo. Patsy, matka Patricka, była nie tylko artystką, ale również osobą o bardzo silnym charakterze, co często przeradzało się w agresję. Jej problem z pohamowaniem gniewu dotykał wszystkich członków rodziny, nie tylko przyszłego gwiazdora, ale też pozostałych dzieci.

Chociaż to właśnie matka zaszczepiła w nim miłość do tańca, nie pobłażała mu. Patrick musiał się bardzo starać, aby była z niego zadowolona. "Kiedy zaczął uczęszczać do niej na lekcje tańca, jej perfekcjonizm i wysokie oczekiwania niejednokrotnie zmieniały się w fizyczne znęcanie się", opowiadała mediom żona aktora. "Patsy była skomplikowaną kobietą, z niesamowitą siłą życiową. I pomimo wszystko, Patrick absolutnie ją kochał i szanował" – dodała.

Sam aktor nie ukrywał też, że jego relacja z matką nie należała do najłatwiejszych. "Nie rozumiałem jej. Przecież byłem aktorem, występowałem na scenie, do czego wcześniej mnie zachęcała, zbierałem dobre recenzje. Tymczasem ona chciała, żebym zrezygnował z tego, co już osiągnąłem, i zaczynał wszystko od zera. Nie marzyłem o Hollywood, ale moja matka tak" – mówił w rozmowie z dziennikarzem tygodnika "Time".

Zarówno z relacji samego aktora jak i jego rodzeństwa wynika, że mieli padać w domu ofiarą przemocy fizycznej ze strony matki. "Opowiadał mi historię, że tego dnia Patsy wyżywała się na nim, ale zauważył to jego ojciec. Powiedział żonie, że rozwiedzie się z nią, jeśli znowu dotknie ich syna", przekazała żona Patricka Swayze w rozmowie z People. "Nigdy więcej go nie uderzyła". Sam Patrick już jako dorosły mężczyzna zapewniał, że jego relacje z matką uległy poprawie.

Ten film okazał się rewolucją w życiu aktora. Co ciekawe, Jennifer Grey i Patrick Swayze pracowali razem już przy filmie "Czerwony świt" z 1984 r. Aktorka przyznała później mediom, że... nie wspominała ich współpracy najlepiej. Gdy spotkali się na próbach do "Dirty Dancing", Swayze postanowił ją przeprosić. Miał ponoć łzy w oczach, gdy to robił. — Wyciągnął mnie na korytarz i powiedział "Kocham cię, kocham i przepraszam. Wiem, że nie chcesz, żebym wystąpił w tym filmie". Miał łzy w oczach, ja miałam łzy w oczach, chociaż z innego powodu. A on wtedy powiedział: "Jeżeli to zrobimy, będziemy świetni" — wspominała Grey w "The View".

PHOTO12 / Agencja BE&W

Według Jennifer żaden aktor, który przyszedł na przesłuchania do roli Johnny'ego, nie mógł konkurować z Patrickiem Swayzem. Ostatecznie udało im się stworzyć niezapomniany duet, a sam film uchodzi dziś już za kultowy. Wspólnie napisali krótki, ale niezapomniany rozdział w historii kina. "My nie byliśmy naturalną parą. Ale musieliśmy tak grać i to tworzyło napięcia. Normalnie, kiedy para nie czuje się naturalnie i swobodnie, to każdy idzie dalej w swoją stronę, ale my byliśmy zmuszeni być razem. I to stworzyło coś w rodzaju synergii lub tarcia, które dało taki efekt" — pisała w swoich wspomnieniach Grey.

"Mieliśmy kilka spięć, gdy byliśmy zmęczeni lub gdy dzień filmowy był długi. Jennifer wydawała się szczególnie emocjonalna i czasami wybuchała płaczem, gdy ktoś ją krytykował. Innym razem wpadała w głupkowate nastroje, zmuszając nas do ciągłego powtarzania scen, ponieważ zaczynała się śmiać" – pisał Patrick Swayze w swojej autobiografii.

W 2008 r. u gwiazdora zdiagnozowano raka trzustki. Mediom mówił, że nie planuje umierać, bo ma dla kogo żyć. Tym kimś była Lisa, z którą ożenił się w 1975 r. Ludzie zazdrościli im miłości, choć wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, co mogło się dziać za zamkniętymi drzwiami...

Przyczyną zdrowotnych niepokojów aktora początkowo było dolegliwe pieczenie w żołądku, które Patrick zaczął odczuwać na planie pilotowego odcinka sensacyjnego serialu "Bestia". "Chciałem napić się szampana i to było takie uczucie, jakby ktoś wylał kwas na otwartą ranę – wspominał w swoim ostatnim wywiadzie, jakiego udzielił kilka miesięcy przed śmiercią Barbarze Walters z CNN. – Później zacząłem się nad tym zastanawiać. Zrobiłem się chudy — w mgnieniu oka spadło mi jakieś dziesięć kg. Potem patrzysz w lustro i widzisz, że twoje oczy są żółte i zaczyna się żółtaczka. Wtedy wiadomo, że coś jest nie tak".

Niestety, życie Patricka Swayze zostało bardzo nagle przerwane 14 września 2009 r., niespełna kilkanaście miesięcy po zdiagnozowaniu u niego raka trzustki. Diagnoza była bezlitosna – czwarte, ostatnie stadium choroby i bardzo niewielkie szanse na wyleczenie. Nie bał się mówić otwarcie o swojej chorobie. "Co możesz zrobić, kiedy lekarze mówią, że w zasadzie jesteś już martwy? Wrócić do pracy i walczyć!" – zapewnił, dodając, że czuje się naprawdę lepiej. "Dla mnie zwycięstwem jest niepoddawanie się. Nieważne, co na mnie spadnie, dam radę się z tym zmierzyć i potrafię iść naprzód".

Na planie "Bestii" spędzał, mimo choroby, 12 godzin na dobę. "Po prostu kocham ciężką pracę. A pod koniec dnia, kiedy wracam do domu, łapię się na tym, że się uśmiecham. Jestem naprawdę dumny z siebie i nie boję się tego powiedzieć głośno". Swayze zmarł 9 września 2009 r. Do końca była u jego boku ukochana żona i najbliżsi. Ciało aktora zostało skremowane, a prochy rozsypane na ranczu w Nowym Meksyku.

To właśnie żona była inspiracją dla śpiewanego przez niego przeboju "She's Like the Wind" z "Dirty Dancing", a oboje wspólnie wykonali po latach "When You Dance" z "Ostatniego tańca". 14-letnią Lisę, późniejszą pisarkę, reżyserkę, aktorkę i tancerkę, poznał u jej matki, do której przychodził na lekcje tańca. Sam był od niej o cztery lata starszy. Pobrali się 12 czerwca 1975 r. i byli razem aż do śmierci Patricka. Małżeństwo nie doczekało się dzieci. Oboje bardziej niż w Hollywood woleli spędzać czas na ranczu w Nowym Meksyku.

Brat Patricka, Don, opowiadał w mediach, że Niemi była dla niego największym oparciem i że kiedy patrzył jej w oczy, był pewien jednego: wszystko będzie dobrze. "Nieważne, przez co przechodził, było ok. Bo miał ją u swojego boku" – zaznaczył. Według Lisy, ostatnim, co powiedział jej ukochany, było powtarzane wielokrotnie: "Kocham cię".

Lisa, jak się okazało, była jedyną spadkobierczynią majątku aktora szacowanego na 40 mln dol. Trzy lata po jego śmierci zaczęła wyprzedawać pamiątki po zmarłym ukochanym, wystawiając na aukcję m.in. skórzaną kurtkę, którą nosił w "Dirty Dancing". Wzbudziło to wiele kontrowersji, w sprawie wypowiadali się również członkowie rodziny Patricka. Jego siostrzenica, Danielle, uznała ów gest wręcz za policzek. Do mediów zaczęły docierać też niepokojące informacje dotyczące rzekomo toksycznej relacji aktora z żoną. Serwis Radar Online informował, cytując osoby z otoczenia aktora (w tym jego bliską przyjaciółkę Charlotte Stevens, która wiele razy namawiała go do wzięcia rozwodu), że od momentu, w którym zdiagnozowano u niego raka, Patrick miał doświadczać z rąk Lisy Niemi przemocy fizycznej.

CRAIG SJODIN/ABC / Getty Images

Niemi jakiś czas później wystąpiła w dokumencie o Patricku Swayze'em, broniąc się publicznie, że prawdziwym przemocowcem... była matka aktora. Kobieta często wspomina męża w mediach, zrobiła to również na prośbę jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych. W reportażu poświęconym "Dirty Dancing" wystąpiła u boku Jennifer Grey, filmowej ukochanej Patricka. – Mam wrażenie, że ciągle jest obok mnie – wyznała na antenie.