Czy poszukiwanie skarbów będzie łatwiejsze? Zdecyduje prezydent ...

8 dni temu
Prezydent duda

Od decyzji prezydenta Andrzeja Dudy będzie zależało, czy poszukiwanie przedmiotów przy użyciu np. wykrywacza metali wciąż będzie wymagało zgody konserwatora. Dzięki opieszałości koalicji rządzącej, a ku uciesze 100 tys. poszukiwaczy-amatorów, prezydent może wyrzucić ustawę odsuwającą zmiany w czasie do kosza, i to bez weta czy skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego. Jak to możliwe?

W lipcu 2023 r. pod rządami PiS została uchwalona ustawa, które miała zliberalizować poszukiwanie skarbów. Chodzi o ustawę z 13 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. poz. 1904), która wciąż czeka na wejście w życie. Ma to nastąpić 1 maja 2024 r.

Zgodnie z nią poszukiwania przy użyciu np. wykrywacza metali będzie mogła prowadzić osoba pełnoletnia, pod warunkiem posiadania zgody właściciela i posiadacza nieruchomości oraz po zgłoszeniu poszukiwań do rejestru, który będzie prowadziło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zgłoszenie ma być dokonywane przez aplikację mobilną, którą resort powinien udostępnić.

Czytaj więcej o tym, co zmienia ustawa: Poszukiwanie skarbów będzie proste, a nagrody dla poszukiwaczy duże

Czytaj także w BUSINESS INSIDER

To by znacznie ułatwiło poszukiwanie skarbów amatorom. Obecnie bowiem poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, wymaga pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Warto przypomnieć, że Senat w poprzedniej kadencji był przeciwny zmianom i rekomendował odrzucenie nowych przepisów, bo uznał, że nie ucywilizują one działalności poszukiwaczy zabytków, a jednocześnie mogą osłabić ochronę dziedzictwa narodowego. Tego typu argumenty przedstawiało środowisko naukowe, w tym Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich. Sami poszukiwacze cennych przedmiotów inaczej oceniali zmiany i cieszyli się z ustawy PiS. O tym konflikcie archeologów z poszukiwaczami amatorami, pisaliśmy tutaj.

Ustawa koalicji 15 października

Obecna koalicja rządząca ma jednak inne zdanie niż PiS i poszukiwacze skarbów. Dlatego na ostatnim posiedzeniu Sejm uchwalił ustawę przesuwającą wejście w życie zliberalizowanych przepisów o rok. Tym samym można byłoby łatwiej poszukiwać skarby, ale dopiero od 1 maja 2025 r.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Takie przesunięcie terminu obowiązywania i tak jest korzystniejsze niż pierwotny projekt posłów koalicji rządzącej, który zakładał całkowite uchylenie ustawy. Podkreślali oni, że rzeczywistym celem przepisów przyjętych za rządów PiS jest daleko idące zliberalizowanie poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków przy użyciu urządzeń technicznych i elektronicznych, co stanowi realne zagrożenie dla dziedzictwa kulturowego. A ponadto z uwagi na liczne nieścisłości w treści przepisów, byłyby utrudnienia w ich stosowaniu w praktyce. W Sejmie jednak zgłoszono poprawkę, która zamiast uchylić nieobowiązującą jeszcze ustawę, przesunęła jej vacatio legis.

Czytaj też: Czytaj też: Co z konfiskatą aut pijanych kierowców? Jest ważna zmiana

Wszystko w rękach prezydenta

W czwartek Senat nie zgłosił żadnej poprawki do ustawy, by ta ponownie nie trafiła do Sejmu. Ten zbiera się dopiero 24 kwietnia. Potem znowu musiałby się zająć Sejm, co by znacząco wydłużyło proces legislacyjny. Tymczasem ustawa ma wejść w życie już 1 maja 2024 r., czyli już za niecałe dwa tygodnie. Tego dnia najpóźniej musiałaby zostać opublikowana w Dzienniku Ustaw. Wniesienie poprawek sprawiłoby, że 1 maja ustawa nie zakończyłaby procesu legislacyjnego. — Opóźnienie sprawi, że będzie ona bezprzedmiotowa, ponieważ ziści się skutek, któremu miała zapobiec – wejdzie w życie ustawa z 13 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami — zwraca uwagę senacki główny legislator Maciej Telec.

Dlatego senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu zarekomendowała, by Senat przyjął ją bez poprawek, i senatorowie tak zrobili. Mimo to koalicji może nie udać się zrealizować planu. Nawet jeśli ustawa od razu trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, to ten może ją zablokować. I wcale nie musi jej wetować czy kierować do Trybunału Konstytucyjnego. Wystarczy, że nie znajdzie czasu na jej podpisanie. Prezydent ma bowiem aż 21 dni na złożenie swojego podpisu. Nawet jeśli ustawa trafiła na jego biurko w jeszcze w czwartek 18 kwietnia, to termin ten minie dopiero 9 maja. A tego dnia będą już obowiązywać przepisy uchwalone przez PiS.

Autorka: Jolanta Ojczyk, szefowa Działu Prawnego Business Insider Polska

Czytaj dalej
Podobne wiadomości