Trela (Lewica): Woś nie ma wyjścia, będzie musiał powiedzieć, co ...

26 mar 2024

B. wiceminister sprawiedliwości Michal Woś nie będzie miał wyjścia, będzie musiał powiedzieć, co wie o Pegasusie – powiedział w środę wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa Tomasz Trela (Lewica), odnosząc się do zaplanowanego na środę przesłuchania Wosia przez komisję.

Woś - Figure 1
Zdjęcia WNP.PL

W środę o godz. 9 odbędzie się kolejne posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Jako pierwszy tego dnia zeznawał będzie były prezes Najwyższej Izby Kontroli, senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Następnie, na godz. 12 zaplanowano przesłuchanie byłego sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, posła PiS Michała Wosia.

W 2021 r. Woś twierdził, że nie wie, czym jest system szpiegowski Pegasus i że "wszystkie działania instytucji państwa są w pełni legalne". "W 2021 r. politycy PiS mówili, że nie ma czegoś takiego jak Pegasus. (Prezes PiS) Jarosław Kaczyński wszystkich wysypał, bo powiedział, że o Pegasusie słyszał w 2017 r. oraz że wiedział o problemach z finansowaniem zakupu tego oprogramowania" - powiedział Trela, nawiązując do niedawnego przesłuchania Kaczyńskiego przed komisją.

Zdaniem wiceszefa komisji śledczej, w związku z zeznaniami prezesa PiS Woś "nie będzie miał wyjścia, będzie musiał powiedzieć, co wie w tej sprawie". "Dużo rzeczy musi sobie odtworzyć z pamięci, tym bardziej że jest dokument, na którym jest dekretacja Ziobry na ministra Wosia do pewnych działań. Ten dokument został odtajniony" - dodał Trela.

Chodzi o dokument zakupu oprogramowania, na którym widnieje nazwisko ówczesnego wiceministra sprawiedliwości. "Nam nie chodzi o to, aby go (Wosia - PAP) politycznie glanować, wyprowadzać i urządzać hucpy tylko po to, aby zadać konkretne pytania i uzyskać konkretne odpowiedzi. Zwłaszcza, że po przesłuchaniu Kaczyńskiego wiemy więcej" - wyjaśnił poseł Trela.

Trela stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, że Woś jako wiceminister sprawiedliwości nadzorował Fundusz Sprawiedliwości i za niego odpowiadał. "Miał określone kompetencje do tego, aby nadzorować i właściwie wydatkować Fundusz, więc chcę się jutro dowiedzieć, czy dla ministra kupienie oprogramowania do inwigilacji polityków, dziennikarzy, prokuratorów mieści się w katalogu Funduszu i dlaczego dopuścił się przekazania pieniędzy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego" - zapowiedział.

Przypomniał, że z przepisów prawa jasno wynika, że CBA może być finansowane tylko z budżetu państwa, a Fundusz Sprawiedliwości jest funduszem celowym do określonych zadań ustawowych.

Zeznania Kwiatkowskiego, b. prezesa NIK - jak przekazał wiceszef komisji - mają natomiast uporządkować sytuację i być preludium do przesłuchania Wosia, tak jak było to w przypadku ostatniego posiedzenia, na którym zeznawał prof. Jerzy Kosiński, a po nim Jarosław Kaczyński.

"Senator (Kwiatkowski) był szefem NIK, kiedy kontrolowany był ten proces zakupowy, więc będziemy pytać o to, jak wyglądał on z punktu widzenia b. szefa i kontrolerów NIK" - powiedział Trela. Dodał, że komisja wciąż czeka na tajne i ściśle tajne dokumenty od poszczególnych instytucji, o które zawnioskowała, ale z każdym dniem spływa ich coraz więcej. Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.

Pod koniec lutego Prokuratura Krajowa poinformowała o ponownym wszczęciu śledztwo dotyczącego zakupu oprogramowania Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Postępowanie to zostało dołączone do śledztwa dot. nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z FS, prowadzonego przez zespół w PK.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia