Nerwowe chwile Aleksandra Śliwki. Padł na boisko, ZAKSA ...

26 mar 2024

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była bliska cennego zwycięstwa na Torwarze. Po dwóch wygranych setach nie była jednak w stanie postawić kropki nad "i". Projekt Warszawa podniósł się z kolan i zwyciężył w tie-breaku. Dobre spotkanie w drużynie gości rozegrał jednak Aleksander Śliwka. Kapitan ZAKS-y po ponad 100 dniach przerwy wrócił do podstawowego składu drużyny. W czasie czwartego seta napędził też jednak kibicom sporo strachu.

ZAKSA - Figure 1
Zdjęcia Interia

Aleksander Śliwka (z lewej) w trakcie meczu z Projektem przeżył trudne chwile/PAP/Piotr Nowak / screen Polsat Sport/PAP

ZAKSA ostatnimi porażkami z Treflem Gdańsk i Bogdanką LUK Lublin postawiła się w trudnej sytuacji. W trakcie 27. kolejki PlusLigi wypadła z czołowej ósemki, a mierzyła się z drużyną ze ścisłej czołówki. W poniedziałek w Warszawie rozegrała dwa kapitalne sety, ale ostatecznie to Projekt Warszawa mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Dzięki temu odzyskał drugie miejsce w ligowej tabeli.

Grupa Azoty ZAKSA w końcu przystąpiła do meczu w najmocniejszym składzie. Po 103 dniach do jej podstawowego składu wrócił Aleksander Śliwka, który odbudowuje formę złamaniu palca, a w ostatnich spotkaniach pomagał kolegom z rezerwy. I to właśnie reprezentant Polski zdobył pierwszy punkt w meczu, a po chwili jego zespół prowadził 3:0. Gospodarze sprawnie odrobili straty, ale po paru minutach kędzierzynianie znów prowadzili wysoko, 10:5.

Problemy w ataku miał Bartłomiej Bołądź, jeden z liderów Projektu. Dwa błędy w przyjęciu popełnił Artur Szalpuk i przy stanie 18:12 dla gości trener Piotr Graban ściągnął go z boiska. W końcu warszawianie zaczęli jednak odrabiać straty, zmniejszyli je do dwóch punktów, ale serię ich punktów przerwał atak Śliwki. Projekt w końcówce przegrywał nawet tylko "oczkiem", ale to ZAKSA wygrała 25:21.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na fali, ale w trzecim secie sytuacja się zmieniła

Drugiego seta Projekt rozpoczął z Taylorem Averillem w szóstce. Amerykanin zastąpił Jakuba Kowalczyka. Grać nie może inny środkowy Jurij Semeniuk, który z powodu kontuzji w tym sezonie prawdopodobnie już nie zagra. Do tego Graban nie mógł w poniedziałek korzystać z Macieja Stępnia i Igora Grobelnego. I drugi set również rozpoczął się od dominacji ZAKS-y. Kiedy po raz kolejny w ataku pomylił się Bołądź, prowadziła już 9:4.

Udany atak Łukasza Kaczmarka doprowadził ją nawet do wyniku 13:7. Bołądzia zastąpił Linus Weber, kędzierzynianie świetnie spisywali się w obronie. A do tego dodali jeszcze blok i przewaga wzrosła do dziewięciu punktów. "Zachowajcie cierpliwość!" - apelował do siatkarzy Projektu Graban. Dogonienie ZAKS-y okazało się jednak już ponad ich siły. Kiedy zagrywki Bartosza Bednorza nie utrzymał w boisku Szalpuk, wicemistrzowie Polski wygrali 25:16.

Trzeci set to w końcu prowadzenie Projektu - 4:2 po bloku Andrzeja Wrony przy ataku Bednorza. Kędzierzynianie zrewanżowali się, zatrzymując na siatce Tillie'ego. Choć gospodarze mieli nawet trzy punkty przewagi, po kontrataku wykończonym przez Dmytra Paszyckiego ZAKSA prowadziła 10:9. Cały czas szwankowało warszawskie przyjęcie, ale na boisku trwała walka punkt za punkt. Na boisku znów pojawił się Weber i to po jego bloku Projekt prowadził 20:18.

Trener gości Adam Swaczyna poprosił o przerwę. Po niej ZAKSA odrobiła straty, znów na jej blok nadział się Tillie. Końcówka obfitowała w efektowne akcje, znakomitą zagrywką seta zakończył Weber. Projekt wygrał 25:23 i przedłużył spotkanie.

Nerwy w tie-breaku. Marcin Janusz poślizgnął się w kluczowej sytuacji

Napędzeni wygraną gospodarze w czwartej partii szybko prowadzili trzema punktami, gdy asem serwisowym popisał się Szalpuk. Po świetnym ataku Śliwki było jednak 6:6. Kędzierzynianie ważne punkty zdobywali też blokiem. Prowadzili 11:9, kiedy sędzia przyznał im punkt po powtórce, o którą poprosił Swaczyna. W czasie jednej z akcji na boisko padł Śliwka, łapiąc się z grymasem bólu za nogę. Po chwili niepewności okazało się, że były to tylko skurcze i mógł kontynuować grę.

A po serwisie Kaczmarka ZAKSA miała już trzy punkty przewagi. Graban wściekał się, że rywale opóźniają grę - problemy miał bowiem także Bednorz. Po serii znakomitych ataków Webera Projekt wygrywał jednak 20:17. I w ostatnich akcjach seta jeszcze zwiększył tę przewagę. Wygrał 25:20, kiedy w siatkę zaatakował David Smith.

Po zawodnikach z Kędzierzyna-Koźla widać było ubytek sił. Kiedy w ataku pomylił się Bednorz, Projekt prowadził 3:1. ZAKSA odwróciła wynik i wygrywała 5:4. Żółtą kartkę w końcu obejrzał Graban, ale to jego zespół prowadził punktem przy zmianie stron. Gdy Śliwka obił blok rywali, to goście mieli piłki meczowe. W grze na przewagi ZAKSA straciła inicjatywę, kiedy przy próbie rozegrania poślizgnął się Marcin Janusz. A gospodarze wykorzystali już pierwszą szansę, po ataku Szalpuka wygrali 18:16.

Projekt wrócił na drugie miejsce w tabeli, a ZAKSA pozostaje poza strefą play-off. Do ósmego Indykpolu AZS Olsztyn traci jednak tylko punkt. Do końca fazy zasadniczej pozostały trzy kolejki.

Projekt: Bołądź, Wrona, Szalpuk, Firlej, Kowalczyk, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Averill, Weber

Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Janusz, Paszycki, Bednorz - Shoji (libero) oraz Kluth, Stępień, Szymański

Kevin Tillie, przyjmujący Projektu Warszawa/PAP/Piotr Nowak/PAP

Aleksander Śliwka w barwach Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle/MATEUSZ BIRECKI NurPhoto/AFP

Marcin Janusz (L) w barwach Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle/ROBERTO TOMMASINI/ NurPhoto/AFP

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk. SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Zobacz także

Sportowym okiem
Czytaj dalej
Podobne wiadomości