Portugalczycy piszą, jak Santos przyjął dymisję. On po prostu śmieje ...

Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. W środę po południu Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o rozwiązaniu umowy z portugalskim szkoleniowcem. - Wybór nowego selekcjonera jest teraz dla zarządu PZPN kwestią priorytetową, dlatego niebawem poinformujemy, kiedy odbędzie się prezentacja nowego trenera - powiedział prezes PZPN - Cezary Kulesza.

Santos zostawił reprezentację Polski na przedostatnim miejscu w grupie kwalifikacji Euro 2024. Po pięciu meczach Polacy mają zaledwie sześć punktów, wyprzedzają tylko Wyspy Owcze i mają tylko matematyczne szanse na bezpośredni awans na niemiecki turniej.

Kadencja Santosa to jednak nie tylko rozczarowanie wynikami i stylem gry kadry. Za kadencji Portugalczyka zespół miał zostać odmłodzony, a mimo to w drużynie nie zadebiutował żaden nowy piłkarz. Santos miał też mieszkać w Warszawie, jeździć na mecze ekstraklasy i współpracować z polskimi trenerami, co również nie miało miejsca.

Z odejścia Santosa cieszą się Polacy, ale z rozwiązania umowy zadowolony jest też doświadczony trener. Tak przynajmniej twierdzi portugalski portal maisfutebol.iol.pt. Według niego Santos miał dość pracy w naszym kraju.

"Santos nie był rozczarowany decyzją o zwolnieniu. Trener był niezadowolony z poziomu dezorganizacji, jaki zastał w polskiej federacji" - czytamy na portalu.

Selekcjonerem reprezentacji Polski Santos został 24 stycznia tego roku, zastępując na stanowisku Czesława Michniewicza, z którym nie przedłużono kontraktu po mistrzostwach świata w Katarze. W tym czasie Santos poprowadził kadrę w sześciu meczach.

Polacy wygrali i przegrali po trzy spotkania. Porażki przyszły w el. Euro z Czechami (1:3), Mołdawią (2:3) oraz Albanią (0:2). W tych samych eliminacjach pokonaliśmy Albanię (1:0) i Wyspy Owcze (2:0). Polacy pokonali też Niemców w meczu towarzyskim (1:0).