Michał Kołodziejczak odkrył w ministerstwie "patologię". Ujawnia ...

10 lut 2024
Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak odkrył w ministerstwie "patologię". Ujawnia szczegóły

Robert Telus zostawił rozwalone Ministerstwo Rolnictwa, gdzie pracownicy nie potrafią mi zrobić notatki na dany temat - powiedział Michał Kołodziejczak w Radiu ZET. Zdaniem wiceministra rolnictwa zwolnienia w resorcie nie są wykluczone. Ocenił, że dotychczasowa polityka kadrowa nosi znamiona "patologii zatrudnienia".

Michał Kołodziejczak był w piątek 9 lutego gościem Beaty Lubeckiej w Radiu ZET. Tematem przewodnim rozmowy był protest rolników i sytuacja w resorcie rolnictwa po rządach PiS.

Zobacz wideo Kołodziejczak ruszył na Łukaszewicza! "Spotkamy się w sądzie!". Hołownia rozpoczął proceduję wykluczania posłów z obrad

Michał Kołodziejczak: Ja nie wiem, kto ich zatrudniał

- Robert Telus (szef ministerstwa za czasów PiS - red.) nie zrobił nic, żeby w trakcie wprowadzenia tych przepisów (Zielony Ład - red.) wystąpić do Komisji Europejskiej, do Unii Europejskiej, żeby to zablokować. Zostawił rozwalone Ministerstwo Rolnictwa, gdzie pracownicy nie potrafią mi zrobić notatki na dany temat - powiedział Michał Kołodziejczak w Radiu ZET.

Beata Lubecka dopytywała, czy zdaniem posła były minister Telus zatrudnił niekompetentne osoby. - Ja nie wiem, kto ich zatrudniał. Wiem, że są i wiem, że bardzo duża liczba osób jest do zmiany - stwierdził wiceminister. - Do tej pory nikogo nie zwolniłem i każdy ma możliwość pracować. Odpowiadam za bardzo ważne departamenty rynków rolnych, które nie prowadziły, chociażby analiz tego, co do Polski wpływa, w jakiej ilości - poinformował Michał Kołodziejczak. To miało się jednak zmienić po wkroczeniu nowego rządu. - Dzisiaj na mój wniosek każdego dnia dostajemy raport i na koniec każdego tygodnia raport, czego, ile wpłynęło do Polski, jakiego towaru - powiedział minister i zaznaczył, że Robert Telus i minister Henryk Kowalczyk tego nie robili. 

Zwolnienia w Ministerstwie Rolnictwa? Michał Kołodziejczak: Ci, którzy będą do zwolnienia, będą zwolnieni

Wiceminister poinformował, że w resorcie pracuje 854 osoby, które zastano po przejęciu rządu. - Polityka kadrowa polegała na tym, że nie zwalniano tych osób, które przesuwano na niższe pozycje, tylko przychodził nowy minister, dawał swojego człowieka, a resztę przesuwał i pensje zostawały. To jest patologia zatrudnienia i z tym się spotykamy - stwierdził Michał Kołodziejczak. - Ci, którzy będą do zwolnienia, będą zwolnieni. Ale ile? Nie wiem. Ja nie odpowiadam za wszystkie departamenty, żeby było jasne. W departamencie rynków rolnych pracuje kilkadziesiąt osób, około 70. Bardzo możliwe, że trzeba wymienić osoby. Jestem już ponad miesiąc, nikogo nie zwolniłem, nie wnioskowałem o niczyje zwolnienie. Sprawdzam, kto jak pracuje - poinformował.

Jak pisaliśmy w Gazeta.pl w piątek rolnicy protestowali w około 260 miejscach w ramach sprzeciwu wobec polityki handlowej i klimatycznej forsowanej przez Komisję Europejską. Producenci żywności i hodowcy nie zgadzają się również na dalszą liberalizację handlu z Ukrainą. Michał Kołodziejczak pojawił się na jednym ze strajków w miejscowości Borki. - Dla mnie to jest coś niewyobrażalnego, co dzieje się na rynku trzody chlewnej, dobijanie rolników, zmuszanie, by wszyscy przechodzili na tucz, który im jest na rękę, nie dbając o nasz interes. Jeżeli będą kontrakty, to niech zabezpieczają dwie strony, a nie jedną - mówił wiceminister rolnictwa.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości