Gdy Michał Kołodziejczak krytycznie opisywał działania Prawa i Sprawiedliwości w sektorze rolnictwa, na sali plenarnej zawrzało. Jeszcze głośniej zrobiło się, gdy zaczął bezpośrednio zwracać się do posłów zasiadających po prawej stronie: Janusza Kowalskiego czy byłego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Roberta Telusa.
Po wystąpieniu Michała Kołodziejczaka przy mównicy sejmowej pojawiła się grupa posłów, którzy chcieli odnieść się do jego wypowiedzi.
— Czy moglibyście państwo wznieść teraz okrzyk "cicho"? — powiedział żartobliwie marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
— Panie ministrze, jestem panu wdzięczny, że nie wymienił pan większej liczby posłów w swoim wystąpieniu co znacznie uprości nam procedowanie ze sprostowaniami — powiedział Hołownia do Kołodziejczaka.
Gdy w pobliżu mównicy sejmowej pojawili się kolejni posłowie, marszałek Hołownia po raz kolejny zwrócił się do obecnych na sali plenarnej.
— Zaraz, chwilę! Krzyknijcie "cicho", bo nie mogę się porozumieć z posłem — powiedział.
Gdy jego prośba została spełniona odpowiedział: o dzięki!